Współtwórcy

wtorek, 28 sierpnia 2012

Makijaż wyjściowy - mocne oko

Witajcie dziewczyny!

Ostatnio nieco was zaniedbuje, więc postanowiłam, że podzielę się z Wami makijażem jaki wykonałam ostatnio szykując się na małe wyjście.  Nie jest on ani szalenie trudny, ani finezyjny. Jednak sądzę, że ładnie podkreśla oko, a ja jak już mówiłam lubię mocne makijaże. 
Na zdjęciach macie okazję zobaczyć, jak prezentuje się podkład z Lancome o którym pisałam ostatnio <klik>. Męczę go strasznie. Szkoda jest zostawić mi tyle niezużytego kosmetyku, pomimo tego że sprawuje się tak fatalnie. 
Na policzkach użyłam bronzer z elfa <klik> , niemniej jednak na zdjęciach mi znikł. 
Oczy pomalowane są paletką Sleek Storm <klik> którą już nie raz wam prezentowałam <klik>.
Z racji tego iż ogólny lok jest mocny, zrezygnowałam z szminki czy też błyszczyka, nakładając jedynie transparentną pomadkę , również aby poprawić nieco tragiczny stan moich ust <!>. 
Brwi wyłącznie lekko pociągnięte zestawem do stylizacji brwi Elfa kolor medium <klik>. 



Zauważyłam, że aparat znowu zjadł mi nieco pigment... 



Produkty których użyłam : 














Mam nadzieję że się wam spodoba! Buźka!


czwartek, 19 lipca 2012

Lancome teint idole ultra wart swojej ceny?

Witajcie dziewczyny!


Dzisiaj powracam do Was z lekką recenzją mojego nowego podkładu. Mimo, iż  Joko b. dobrze się sprawuje, chciałam wypróbować czegoś nowego. Przyznaje, że zainwestowałam nieco funduszy, aby kupić coś co zostanie moim "kosmetykiem wszech-czasów". Noo i powiem krótko: POMYLIŁAM SIĘ..

Nowy podklad Lancome do każdego typu cery, SPF 10, oil-free, typu "long-lasting".

Podobno ma utrzymywać się przez 14 godzin bez potrzeby poprawek i nie tworzyc "efektu maski". 
Efektu maski nie tworzy, to prawda. Ale jak może go tworzyć, gdy po 3-4h już go nie widać? I nie dlatego, że stapia się z skórą, a po prostu znika.  Mam cerę suchą, więc powinien trzymać się idealnie.  Powinien... 
Dodatkowo gdy tak znika z mojej twarzy, tworzy "placki" - czyli miejsca gdzie podkładu już nie ma. Tak więc nie ściera się równomiernie. 
Jego formuła powoduje, iż muszę nabierać na twarz aż 1,5 do 2 pompek podkładu! Miesciąc nie minął, a w buteleczce połowa podkładu. 
Podkład ma b. ładny, perfumowany zapach. Umieszczony w buteleczce z pompką.

Gdybym kupiła go za 20zł, powiedziałabym, że może być. Ale kosmetyk tej klasy, za taką cenę?

Nie polecam!


czwartek, 5 lipca 2012

Powrót z dalekiej podróży

Witajcie dziewczyny! 

Po dłuuuuugiej przerwie wracam do Was. Z przyjemnością pisałabym częściej, gdyby nie nadmiar nowych obowiązków. Z czasem krucho, a nie chciałabym aby blog, który prowadzę umarł śmiercią naturalną :)
 Dodatkowo chcę Wam bardzo podziękować za zainteresowanie i komentarze.
Na dniach pojawią się nowe recenzje produktów jakie przez ten okres używałam, a to dopiero początek artykułów:)
Zapraszam gorąco!!




Must Have


wtorek, 8 maja 2012

Miętowy lakier Joko "Find Your Color"

Cześć dziewczyny!

Długo nie było mnie na blogu. Obowiązków przybyło, a doba jednak nie chce się wydłużyć. ;( Już jakiś czas temu przygotowałam dla was zdjęcia pazurków, pomalowanych lakierem Joko „Find Your Color”. Kolor zapewne szczególnie was nie zaskoczy. Myślę, że u każdej z nas będzie go można znaleźć, ponieważ w tym sezonie jest szczególnie modny. Nazywa się GUNPOWDER WITH MINT o numerze J147 (klik).




Co do samego lakieru zawiera on „polimery winylowe”, które mają zapewniać trwały efekt. Na moich paznokciach produkt utrzymuje się ponad 3 dni, natomiast jeśli użyję lakieru podkładowego, to żywotność wydłuża się do 4-5 albo i dłużej w zależności od tego co robię przez te dni.
Find your color mi nie odpryskuje, jednak trzeba nałożyć co najmniej 2 warstwy, aby kolor był intensywny.

Podoba mi się również pędzelek,  jaki jest do naszej dyspozycji. Bardzo lubię, gdy maluje paznokcie  szerokim pędzelkiem, ponieważ mogę jednym pociągnięciem pomalować całą płytkę.


Mam już kilka kolorów z tej serii i jak do tej pory nie zawiodłam się. Produkty mogłyby trzymać nieco dłużej, jednakże w porównaniu do lakierów z Inglota, które są w cenie 20-25zł (a odpryskują mi po 2 dniach), na Joko nie mogę powiedzieć złego słowa.




Co sądzicie o lakierach z tej firmy?

Buźka! 

czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozświetlający puder w kulkach firmy Joko!

Cześć dziewczyny!



Postanowiłam podzielić się z wami, moją opinią na temat 
pudru rozświetlającego w kulkach firmy Joko:) (klik)  



Przyznam, że moją pierwszą myślą, kiedy zobaczyłam ten produkt było : Nie potrzebuje tego. Jednak zaintrygował  mnie na tyle, że kupiłam go, lecz bez większego przekonania o jego działaniu. Puder testuje od około 2 miesięcy i bardzo sobie go chwalę. Zużycie po takim czasie jest niewielkie.

Ładnie uwypukla moje kości policzkowe, daje właściwy efekt rozświetlenia. Nie jest on ani zbyt delikatny, ani nadmiernie błyszczący, co jest warte wyróżnienia. 
Kosmetyk nie tworzy smug i plam. Dobrze się rozprowadza. Muszę przyznać, że naprawdę długo się utrzymuje w nietkniętym stanie.  To atrakcyjna alternatywa dla różu. Osobiście używam go nieco na bronzer, aby moja cera nie wyglądała na zmęczoną. 



Kulki Joko nadają świeży look. Jeśli mam ciężki dzień, rozprowadzam go nieco więcej, co automatycznie poprawia wygląd moje twarzy. 

Bardzo podoba mi się opakowanie kosmetyku. Eleganckie i z klasą. 
Cena dyskusyjna. Trzeba wydać więcej jednorazowo, niemniej jednak puder starcza na długo. 





Używałyście rozświetlające kulki z Joko? Jakie są wasze wrażenia? :)

Dziękuje za wszystkie komentarze i odwiedziny! Ogromnie mnie to cieszy!!:)


Dorzucam mały gratis:) Naprawdę świetny remix!


Pozdrawiam!:) 

niedziela, 8 kwietnia 2012

Wiosenny makijaż powiększający oczy

Cześć dziewczyny!


Jako że ostatnio miałam kilka luźniejszych dni, wykonałam dla was kolejny makijaż zainspirowany, tak bardzo przeze mnie wypatrywaną wiosną. Makijaż nadaje się na dzień, jednak modyfikując dolną kreskę, można wykorzystać go na wieczór. Optycznie powiększa oczy, poprzez kreskę umiejscowioną poniżej ich linii wodnej, oraz za pomocą wypełnienia kącików białą kredką bądź cieniem.  





Ze względu na to, iż oczy są w dość intensywnych kolorach, kontur twarzy wykonałam bronzerem z Elfa (klik) o którym już kiedyś wam pisałam, delikatnie dodając różu Life’s a peach z firmy Sleek (klik).  
Usta w odcieniu nude uzyskałam za pomocą pomadki z Elfa Natural Nymph, (klik) do której dodałam bezbarwny błyszczyk. :) O tej pomadce również robiłam recenzję, jeśli macie ochotę zajrzeć to serdecznie zapraszam! :) (klik)

Produkty jakich użyłam do wykonania makijażu:



1) Paletka Sleek Susnet I-DIVINE 
2) Pomadka do ust Elf Natural Nymph
3) Eyeliner w kremie Ef studio (klik) 
4) Pędzel maestro nr 660 R6 do eyelinera i brwi (klik)
5) Pędzel maestro nr 497 do cieniowania i rozcierania (klik)
6) Pędzel Elf studio do cieni typu C (klik)
7) Biała kredka do oczy Virtual (klik)  


Fioletowy cień do powiek jest z paletki firmy LancrOne:) 



Tak prezentują się same oczy: 


Mam nadzieję, że w jakimś stopniu przypadnie wam do gustu!:) 
Nad zdjęciami cały czas pracuje, jednak z różnym skutkiem.
Gorąco pozdrawiam! 

Buźka! 





wtorek, 3 kwietnia 2012

Makijaż na wieczór - niebieskie oko

Cześć dziewczyny!
Kilka dni temu wybrałam się na mały, wiosenny shopping. Nacieszyłam oczy kolorkami, których pełno było w sklepach. Mimo, że uwielbiam nosić czerń, kiedy przychodzi wiosna nie mogę się oprzeć, aby nie włożyć na siebie żywych, pełnych  radości ciuchów. Skusiłam się również na sukienkę w stylu marynarskim (kolejna moja miłość), idealnie nadającą się na  klubowe szaleństwa. Stwierdziłam, że to dobra okazja, aby pokazać wam makijaż jaki do niej wykonałam. Nie jest szczególnie finezyjny, jednak podoba mi się jego intensywność.





Przy makijażu oka korzystałam z paletek Sleek'a: 1) Bad Girl I-DIVINE (klik) 2) Acid I-DIVINE (klik)



Jeśli chodzi o podkład, to w dalszym ciągu używam Joko  Ageless Anti Wrinkle Foundation, o którym już wcześniej pisałam :) (klik) 

Eyeliner w kremie z Elf''a, seria studio (klik)  



Pozdrowionka! :) 

niedziela, 25 marca 2012

Stylizacja brwi z produktem firmy Elf



Podczas makijażu brwi, zawsze używałam kredki. Długi czas nie byłam przekonana do zestawów cieni z woskiem. Wydawało mi się , że końcowy efekt będzie nieco karykaturalny, przerysowany… Na myśl przychodziły mi od razu starsze Panie, które rysują sobie brwi czarnymi kredkami do oczu :D  Jednak zaryzykowałam i kupiłam zestaw do stylizacji brwi firmy Elf (klik). Posiadam odcień medium. Muszę przyznać, że mocno pozytywnie się zaskoczyłam, ponieważ brwi wyglądają znacznie bardziej naturalnie, niż po kredce. 

O produkcie:

Zestaw umieszczony w praktycznym i estetycznym opakowaniu, do którego dołączony jest dwustronny aplikator. Pudełeczko zawiera również lusterko.  Do wybory mamy 4 odcienie. 
W zestawie mieści się cień o dość ciepławej tonacji + wosk. Pomaga on ułożyć brwi oraz powoduje, że kosmetyk utrzymuje się cały dzień, a to wszystko za sprawą parafiny w składzie.  W połączeniu wosku i cieni tonacja wychodzi zimna. 

Moje odczucia?

Fenomenalna trwałość kosmetyku na brwiach. Trzyma się cały dzień, bez rozmazywania, osypywania, nie tracąc przy tym na intensywności. Efekt końcowy naturalny, bez sztucznych kresek. Brwi ładnie zagęszczone i ułożone. 






Zazwyczaj dołączone do kosmetyków pędzelki, gąbeczki itp. nie sprawdzają się i lądują w koszu. Ten o dziwo nie! Naprawdę dobrze się sprawdza. Aplikacja jest prosta i komfortowa. Na koniec makijażu, brwi przeczesuję szczoteczką. 
Produkt bardzo wydajny. Na zdjęciu prezentuje szablony, które używam razem z zestawem (klik). Świetnie się sprawdzają, szczególnie gdy nie mam czasu na dopracowywanie kształtu. 


Miałyście do czynienia z tym produktem? :)

A tak wyglądają moje brwi przy użyciu pędzelka maestro nr 660 o rozmiarze 6:) (klik) 
Mimo, że są one niesforne i ciężko je ułożyć, tym pędzelkiem potrafię zrobić idealne kreski i nadać im super kształt! Nie spodziewałam się takiego efektu. 







Buziaki! :) 

czwartek, 15 marca 2012

Pielęgnacja twarzy cz. 2 - saszetki


1. Perfecta firmy Dax Cosmetics, Peeling drobnoziarnisty z minerałami morskimi + krzemionka

Peeling z drobinkami krzemionki krystalicznej i minerałami morskimi dla cery normalnej i suchej. Zawiera kompleks witamin A, B5 i E, oraz wyciąg z płatków róży francuskiej o działaniu odmładzającym. Jego zadaniem jest usunąć martwy naskórek, wygładzić skórę, oczyścić pory, a także zlikwidować niedoskonałości pojawiające się na naszej twarzy. 
Peeling zakupiłam w saszetce za około 1,40zł !:) Pojemność wynosi 10ml. Nie jest to ten rodzaj saszetek, gdzie przy jednym użyciu brakuje nam kosmetyku, aby pokryć całą twarz. Tutaj spokojnie możemy korzystać z produktu co najmniej 2-3x! Biorąc pod uwagę to, że można stosować go 1-2x w tygodniu wydajność jest bardzo dobra. 
Działanie?
Moja skóra przyjęła go idealnie. Kosmetyk doskonale oczyszcza nie podrażniając skóry, wygładza, a suche skórki znikają. Twarz wydaje się promienna, zdrowa i świeżaaaa! . Końcowe wrażenie jest bardzo pozytywne. 
Dodatkowy plus to morski zapach, który utrzymuje się nawet po spłukaniu. 

2. Bielenda, Ideal Skin, peeling do twarzy z perełkami jojoba

Peeling z perełkami jojoba dla kobiet i mężczyzn, bez podziału na rodzaj cery. Jego zadanie podobnie jak Perfecty, usunięcie martwego naskórka, detoks, pobudzenie skóry, a ponadto wzmacnia, uelastycznia i wygładza.

Wrażenia? 
Użyłam go zaledwie 2x i na tym chyba zakończę. Sprawił mi delikatny zawód. Nie mogłam się doczekać aż go użyję, a kiedy nadeszła ta chwila niestety, ale uczulił mnie maksymalnie. Efektem końcowym była czerwona, podrażniona skóra, która piekła mnie niemiłosiernie. 

3. Dermika, maseczka energetyzująco - nawilżająca „Energia”

Maseczka energetyzująco - nawilżająca, do cery szarej, zmęczonej. Mieści aktywny nośnik tlenu, który ma dotlenić komórki skóry i zwiększyć ich witalność. 

Maseczka kosztowała mnie koło 7zł. Zawartość kosmetyku starcza na jedno, ewentualnie  2 użycia, przy pojemności saszetki 10ml. 

Działanie? 
Mówiąc wprost nie polecam. Pomimo przyjemnego zapachu, miłej, kremowej konsystencji, dobrego wchłaniania i delikatnie nawilżonej skóry,  niczego innego nie zauważyłam.  Sądzę, że wydawanie 7zł na jednorazową maseczkę, gdzie zapewnienia producenta nie zostały zupełnie spełnione, jest bez sensu. Myślę, ze w tym wypadku lepiej zainwestować i nabyć taką gdzie nasze nadzieje nie będą płonne. 
Spodziewałam się po tej maseczce znacznie więcej. Wcześniej przetestowałam „Sensację” i wspominam ją pozytywnie. 



4. Bielenda, Ideal Skin, maska algowa żurawinowa

To profesjonalna maska algowa z przeznaczeniem do cery wrażliwej, suchej, podrażnionej; cery zniszczonej i przesuszonej nadmiernym opalaniem; cery "palacza" o szarawym kolorycie. 
Jej zadanie to: długotrwałe nawilżenie, odżywienie i ujędrnienie skóry, przeciwdziałanie starzeniu się skóry, ujednolicenie i poprawienie kolorytu cery oraz jej napięcie oraz ma działanie antybakteryjne. 
Działanie?

Mogę o niej pisać w samych superlatywach! Zaczynając od subtelnego zapachu:), łatwej aplikacji (jak na profesjonalne maski algowe), po niesamowity efekt końcowy. 

Aplikacja tak jak napisałam wyżej, jest naprawdę łatwa. Maska nie zastyga nam zbyt szybko, więc mamy czas aby prawidłowo ją nałożyć.  Brak grudek oraz innych rewelacji :)

Skóra po użyciu jest promienna, intensywnie odżywiona i nawilżona.  Rezultaty są powalające, no i ten zdrowy i wypoczęty wygląd, pełen blasku! Ach marzenie!  
Stosuje ją co 3-4 tygodnie i  to jak na razie w zupełności wystarcza.  
Na zdjęciu jako saszetka, którą dostałam gratis na targach kosmetycznych :) 



Zapraszam do komentowania oraz do artykułu o pielęgnacji twarzy cz. 1 :) (klik)
Buziaki! 

poniedziałek, 12 marca 2012

Zapowiedź recenzji pędzli Maestro!





Już wkrótce, będę mieć przyjemność dzielić się z Wami moją opinią, na temat pędzli Maestro!


Dodatkowo mam do przekazania świetną wiadomość! Drogeria i perfumeria internetowa Zapachperfum, z którą współpracuję, już niedługo będzie posiadać w swojej ofercie wyżej wymienione pędzle:) 

Zapraszam!




Pozdrawiam ciepło!

czwartek, 8 marca 2012

Moi faworyci w pielęgnacji twarzy

Kosmetyki codziennego użytku oraz do stosowania raz w tygodniu. 


Na zdjęciu widoczna jest saszetka z maseczką algową Bielendy, o której napiszę w następnym artykule:) 



Dzisiaj przedstawiam wam moje ulubione kosmetyki do pielęgnacji skóry twarzy. Po ostatnich przygodach z uczuleniem i wysypką, stwierdziłam że warto podzielić się opinią o sprawdzonych i przetestowanych przez długi okres produktach, aby uniknąć wszelkich sensacji ze skórą. 
  1. Avon, linia Planet Spa, Dead Sea Minerals, maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego. 

Tą maseczkę testowałam przez kilka lat w młodości. Pamiętam, że byłam z niej bardzo zadowolona, jednak z czasem przestałam mieć styczność z Avonem, a co za tym idzie i z tą maseczką. Niedawno przypomniałam sobie o jej istnieniu i zamówiłam. Przyznam, że jestem z niej tak samo zadowolona jak za dawnych czasów :)
To maska glinkowa, zawierająca przyjemną, kremową konsystencje. Zaraz po nałożeniu jej na twarz odczuwamy, że nasza skóra zaczyna się delikatnie nagrzewać, otwierając tym sposobem pory. Dzięki temu zabiegowi, produkt usuwa z naszej twarzy wszelkie zanieczyszczenia oraz martwy naskórek. 
Duży plus za pozbycie się zaczerwień na buzi! Łatwo się zmywa, ma przyjemny zapach.
Jedyny minus jaki zauważyłam do tej pory, to po zmyciu maski skóra jest nieco napięta i ściągnięta. Muszę wtedy nakładać krem bądź olejek.  

      2.   La Roche Posay płyn micelarny do twarzy z fizjologicznym pH 

Mój absolutny hit, dedykowany skórze wrażliwej. Jest delikatny, nie podrażnia, nie szczypie i nie piecze w oczy. Nie ściąga skóry i bardzo dobrze usuwa makijaż. Jego skład bardzo przyjazny skórze twarzy. Nie zawiera mydła i barwników, a co najważniejsze jest bezalkoholowy. Produkt bardzo wydajny. Uważam, że w 100% spełnia swoje funkcje! 

      3.   Avene, TriAcneal

Krem na niedoskonałości skóry i zmiany trądzikowe.
Moja cera nie jest problematyczna i naprawdę nie mogę na nią narzekać. Jednak czasami moja strefa T staje się nieco przetłuszczająca, a wokół nosa pojawiają się małe defekty.  Dodatkowo chciałam ją dobrze oczyścić by była w pełni wygładzona. 
Krem spełnił wszystkie moje oczekiwania. Skóra w strefie T znacznie się poprawiła. Jest wygładzona, pory zwężone. Niedawno moja skóra silnie zareagowała na wosk, przez co na policzkach miałam pełno niedoskonałości. Kosmetyk poradził sobie z tym perfekcyjnie. Cera jest ujednolicona. Co do silnego wysuszenia skóry, mającego się pojawić w trakcie kuracji, nie zauważyłam tego u siebie. Jednak musimy być cierpliwe, ponieważ efekty widoczne są dopiero po 3-4 tygodniach. Na początku kuracji skóra może się nieco pogorszyć, jednak będzie to chwilowe. Produkt wydajny. Dodatkowy „+” to zawarta woda termalna w składzie. 





      4.   Eucerin, Aquaporin Active

Krem głęboko nawilżający.
Mimo, że mam wersję Rich, to nie uzyskałam pełnego nawilżenia. Niekiedy wręcz, odczuwam lekkie ściągnięcie jej na policzkach i  brodzie. Nie jest wydajny.
Dlatego zamiast Eucerinu z czystym sumieniem, mogę w 100% polecić Vichy, Aqualia Thermal Riche. Zużyłam już co najmniej kilka tubek tego kremu i zapewne nadal bym go używała gdyby nie to, że nie mogłam go wtedy dostać w żadnej pobliskiej aptece, przez co zdecydowałam się na krem wyżej wymieniony.
Idealnie nawilża i odżywia skórę, na wiele wiele godzin. Jest ona miękka, zdrowa, pełna blasku. Nie mogę się doczekać, kiedy ponownie kupie ten produkt. Do tego ma piękny zapach.  

      5.   Bielenda, Ideal Skin, Arbuzowa maska algowa

Maska intensywnie nawilżająca, zawierająca witaminy i minerały. Redukuje zaczerwienienia i podrażnienia. Chroni przed wolnymi rodnikami i promieniami UV. Produkt profesjonalny. 
Moje wrażenia? 
Skóra rozświetlona, nawilżona, a wręcz aksamitna. Kosmetyk bardzo wydajny, wystarczył mi na 15 zabiegów. Prześliczny zapach arbuza, pobudza zmysły i relaksuje :) Zaczerwienienia faktycznie zredukowane.  Jest tyle pozytywów tego produktu, że najchętniej poleciłabym do własnego przetestowania. Wad nie widzę.  Może jedynie sposób jej nałożenia wydaje się nie być prosty, ponieważ musimy mieszać ją z wodą odpowiednio chłodną, aby maska zbyt szybko nam nie stężała :)

      6.    La Roche Posay, Cicaplast Baume B5

Co do tego produktu, najlepiej gdy powtórzę słowa Pani dermatolog badającej moją skórę, że taki kosmetyk każdy powinien mieć w domu. Zgadzam się w 100%. 
Świetnie sprawdza się w każdej sytuacji. Zaczynając od oparzeń po mrozy jakie nas nawiedziły niedawno.
Posiada  wspaniałą konsystencję. Szybko się wchłania. Zawiera Pantenol, co sprawia że wszelkie rany, pieczenie skóry, zaczerwienienia są zredukowane bądź zagojone.
Warto mieć taki produkt w domu, aby w razie potrzeby mieć na ratunek :) 


W następnym artykule opiszę wam moje wrażenia po użyciu kosmetyków z saszetek, które przedstawiam poniżej :) 

Jeśli używałyście przedstawionych wyżej produktów, chętnie wysłucham waszych opinii... A jeśli nie, to też chętnie odpowiem na wasze pytania! :D 

Pozdrawiam! :) 

środa, 29 lutego 2012

Loreal Paris Colour Juice Stick - zapach malinowej mamby!





Colour Juice Stick to wykręcany błyszczyk w kształcie szminki, umieszczony w srebrnym opakowaniu. Kosmetyk zawiera składniki nawilżające, nabłyszcza i ma powiększać optycznie usta.  Jego kremowa konsystencja powoduje, że usta nie kleją się, a suche skórki są niewidoczne. Ponoć jest to amerykańska wersja Glam Shine Cream. Mój błyszczyk jest w odcieniu 460 Island Punch (klik).  


Jeśli chodzi o intensywność pigmentu, to jest ona raczej słaba. Usta są zabarwione, jednak w porównaniu do koloru błyszczyka, bardzo subtelnie. Końcowy efekt, mimo słabego pigmentu odbieram bardzo pozytywnie. Nabłyszczone, mieniące się usta, delikatnie podkreślone odcieniem Island Punch. Sprawiają wrażenie zdrowych, nawilżonych i „soczystych” :).  Wspomnę jeszcze o zapachu Colour Juice Stick. Bardzo, ale to bardzoooo owocowy! Osobiście kojarzy mi się z zapachem malinowej mamby :D Aż chce się zjeść… :)

Testowałyście ten kosmetyk? Jak wrażenia? ;)
Zapraszam do innych moich artykułów, np. o "Cool "bronzerze z firmy Elf  :) (klik)



Pozdrowionka!

Pielęgnacja paznokci

Na rynku kosmetycznym mamy tak szeroki wybór lakierów do pielęgnacji paznokci, że czasami naprawdę ciężko jest mi się zdecydować. Mimo wszystko, po dłuższych namysłach zawsze wracam do mojego kosmetyku wszech czasów :) Mówię tu o produkcie firmy Nail Tek. 
Moje paznokcie nie należą do łamliwych, czy też miękkich bądź słabych. Są jednak takie okresy, gdzie stają się wyjątkowo cienkie i zaczynają się rozwarstwiać. Czasami decyduje się również, na założenie tipsów, co skutkuje stanem dosłownie masakrycznym po ich zdjęciu. 
Pierwszym produktem z firmy Nail Tek, jakiego zaczęłam używać kilka lat temu, była to Formuła Xtra. Przeznaczona do bardzo słabych i bardzo miękkich paznokci. Tak jak każdą odżywkę tej firmy, nakłada się codziennie jedną warstwę przez 7 dni, a następnie po uprzednim zmyciu rozpoczynamy proces od początku. Nail Tek Xtra stosuje się krótko, ponieważ jest on wyjątkowo silny. 


Efekty?
Preparat naprawdę pomaga. Paznokcie są piękne, nie rozdwajają się, nie łamią – są rzeczywiście mocne. Dzięki Formule Xtra, moje paznokcie osiągnęły zaskakującą długość.  
Z racji tego, że Nail Tek Xtra można stosować dość krótko, zakupiłam jakiś czas temu odżywkę firm Joko, o nazwie Bomba Witaminowa (klik). Zebrała dość pochlebne opinie, więc skusiłam się :)

Zapewnienia producenta:
Preparat odżywiający i poprawiający elastyczność oraz odbudowujący ich ubytki. Wzmacnia delikatne i cienkie paznokcie. Doskonały także dla paznokci po usunięciu tipsów. Zawiera  A, E, B5, olej Argan. 
W trakcie jej stosowania moje paznokcie poprawiły się o mniej więcej 70%. Stały się twardsze, mniej się rozdwajały i wyglądały zdrowo.  No i to by było na tyle. Kosmetyk dobry do utrzymania zdrowych paznokci. Z poważniejszymi problemami, raczej sobie nie poradzi. 


Niemniej jednak przyzwyczajona efektami po Nail Teku, wróciłam do tej firmy. 
Kupiłam zestaw: Foundation II + Intensive Therapy II. 
Foundation II posiada mikrowłókna i naturalne wypełniacze. Wiąże pozostawiając matową powierzchnię. Idealnie wygładza płytkę paznokcia. Dzięki znakomitej przyczepności umożliwia długie noszenie barwnego lakieru.
Intensive Therapy II regeneruje cienkie, miękkie lub rozdwajające się paznokcie. Poprawa stanu paznokci widoczna jest już w pierwszych tygodniach pielęgnacji. 
Korzystałam już wcześniej z tej odżywki i rezultaty były zbliżone do tych po użyciu Nail Tek Xtra.



Moje wrażenia?
Paznokcie są utwardzone do takiego stopnia, iż mam wrażenie jakby były to tipsy. Nie łamią się nawet przy poważnej długości. Odporne na uszkodzenia mechaniczne. Produkty łatwo się aplikuje, szybko zasychają. Jeśli użyję preparatu podkładowego, żywotność lakieru znacznie wzrasta. To mój kosmetyk Must Have, do którego będę wracać.  
Jedynymi drobnymi minusami są:
*zbyt krótki pędzelek (uniemożliwia wybranie kosmetyku do końca, przez co zostaje na dnie pewna ilość),
* nie zawsze uda się utrzymać 7 warstw
*raczej słaba dostępność w Polsce

Musimy pamiętać, że najważniejsze w korzystaniu z tych preparatów to SYSTEMATYCZNOŚĆ :D

Z uśmiechem na twarzy mogę zapowiedzieć i jednocześnie zaprosić Was do perfumerii i drogerii Zapachperfum.com, gdzie niedługo będą dostępne produkty marki Nail Tek  :) 

Zapraszam do komentowania i zapoznania się z innym moim artykułem, tym razem o pomadce nude firmy Elf! :) (klik)

Pozdrawiam:)

piątek, 24 lutego 2012

Makijaż na dzień jak i na wieczór

Po raz pierwszy przedstawiam Wam mój makijaż, który niekiedy pozwalam sobie wykonać na dzień :) Jestem wielbicielką mocnego podkreślenia oka, dlatego sądzę, że to co zaprezentuje może być wykorzystane na wieczorowy look, jak również na dzienny. Zaznaczam, że celowo nie wytuszowałam rzęs. Mam nieco głębiej osadzone oczy i gdybym użyła tuszu, cienie nie byłyby w pełni dostrzegalne.

Mam nadzieję, że się spodoba :)









Staram się o dobre światło, ale jest ciężko :) 
Do makijażu oka użyłam: 
1. Paletka firmy Sleek, seria Storm I-DIVINE (klik
2. Czarny eyeliner w kremie firmy Elf seria Studio (klik)
3. Virtual biała kredka do oczu LONG LASTING (klik) 
4. Joko kredka do brwi kolor ciemny brąz (klik)
5. Joko nawilżająca pomadka WET LIPS (klik)
6. Skin Food korektor pod oczy odcień nr2 



Poniżej przedstawiam cienie z paletki Sleek Storm, jakie wybrałam do makijażu. 


Mimo że, chciałam Wam jedynie zaprezentować makijaż oka, stwierdziłam że świetnie w całość wkomponuje się szminka z Joko o której już pisałam wcześniej :)  <klik>
Jeśli chodzi o ten pasek na ustach, sama jeszcze nie doszłam do tego skąd on się wziął :):) 


Mam nadzieję, że co nieco przypadło Wam do gustu :) Chętnie wysłucham waszych opinii :)