Współtwórcy

piątek, 28 października 2011

Recenzja produktów marki e.l.f. cosmetics by MustHave

Na polskim rynku kosmetycznym pojawiła się firma E.L.F cosmetics, która szybko uzyskała aprobatę i stała się niezwykle popularna. Tą dziką popularność zdobyła dzięki filmikom umieszczanym na stronie youtube i tak trafiła do Polski. To amerykańska firma kosmetyczna, choć amerykańska głównie z nazwy bo produkowana w Chinach (pytanie co nie jest tam produkowane?). Kosmetyki ELF są podzielone na trzy strefy: seria podstawowa, seria kosmetyków mineralnych oraz seria Studio – dla profesjonalistów. W ofercie mają nie tylko kosmetyki kolorowe ale również wszelkie przybory do wizażu oraz ich dezynfekcji jak np. szampon do czyszczenia pędzli serii Studio. Początkowo nie wzbudziło to we mnie szału, choć muszę przyznać że cena kusiła. Patrząc na katalog produktów Elfa miałam nieodparte wrażenie że wzorowali się na firmie NARS. Tak więc skusiłam się, przetestowałam i dzielę się z Wami moją opinią. Być może to dla Was kolejna nudna recenzja, ale wierzcie mi, że miałam długą drogę testowania kosmetyków różnych firm. Dyplom wizażysty do czegoś zobowiązuje :)
Pierwszym z zakupionych przeze mnie produktów jest róż do policzków firmy Elf (e.l.f.) w odcieniu Fuschia Fusion z serii profesjonalnej Studio Blush.
Jestem z niego bardzo zadowolona. Opakowanie stylizowane na produkt z NARSa, posiadające lustereczko. Róż niezwykle napigmentowany, z niewielką ilością drobinek, nie jest ciężki dlatego daje naturalny i świeży efekt. Drobinki ożywiają zmęczoną twarz. Nie należy nabierać go dużo na pędzel, wystarczy mała ilość, a co najważniejsze utrzymuje się naprawdę długo. Widzę w nim same zalety.
Kolejny kosmetyk również z serii Studio to sypki puder maskujący do twarzy High Definition Powder.

Ma za zadanie ukryć wszelkie niedoskonałości na skórze, widzialne przy zbliżeniach nowoczesnych kamer HD, zamaskować zmarszczki i rozszerzone pory. Słuchając i oglądając tylu pozytywnych opinii mogę z czystym sumieniem przyznać im rację. Skóra jest wyraźnie gładsza i aksamitna. Sprawia wrażenie powłoki silikonowej. Nie tworzy efektu mąki czy też maski. Długo się utrzymuje, dla cery suchej nawet do 5-6h, a przy mieszanej 4h idealnego matu. Pudełko również przypomina wyglądem firmę NARS (cała seria studio jest stworzona na jej podobieństwo). W środku znajduję się puszek do nakładania pudru. Słoiczek wykonany w sposób dający nam pewność, iż nie rozsypie się w torebce, kosmetyczce czy też kuferku.

Z pędzli posiadam na razie jeden do pudru Studio Powder Brush. Pędzel wykonany starannie (mam tu na myśli włosie, które w ogóle nie wypada), miękki, płasko ścięty typu flat top, dzięki czemu używa się go łatwo i przyjemnie. Osobiście przeznaczyłam go do nakładania podkładu. W przeciwieństwie do różnego rodzaju puszków i gąbeczek, Studio Powder Brush nie wchłania kosmetyku. Spowodowane jest to silnie zbitym włosiem uniemożliwiającym przenikanie podkładu. Prosto się go czyści, a po umyciu nie odkształca się. Jedynym defektem pędzla jest ruszająca się rączka, dlatego polecam podczas mycia nie zanurzać go całego w wodzie a jedyne samo włosie. Produkt doskonale rozprowadza podkład na skórze pozostawiając bardzo naturalny efekt. W żaden sposób nie tworzy rezultatu maski. Dodatkowo poprzez nabieranie tak małej ilości płynów, nie naraża nas na dodatkowe koszty częstszego kupowania podkładu.

Jeśli jestem już przy temacie pędzli to wspomnę o produkcie który kupiłam aby je czyścić. Nazywa się szampon do czyszczenia pędzli serii Studio. Oprócz Brush Shampoo jest spray do czyszczenia pędzli Daily Brush Cleaner.

Szampon używa się rzadziej, natomiast lepiej i dogłębniej dezynfekuje myje. Nawet najgorzej zabrudzone pędzle można pozostawić do namoczenia. Jest antybakteryjny, nie pozostawia osadu na przedmiocie, nie skleja ani niszczy włosia. Nie mam zastrzeżeń, co do tego produktu. Jestem jak najbardziej zadowolona bo działa tak jak w opisie od producenta. Mam jeszcze kilka produktów do opisania ale to już może w innej recenzji bo zrobiło się trochę długo…
Jednym słowem jak widać , to co tanie też może być dobre. A niekiedy bardzo dobre. Mogę śmiało porównywać te kosmetyki do innych z wyższych półek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz