Zbierałam się miesiąc by napisać artykuł o rzęsach z Elfa, zakupionych na sylwestrową noc i w końcu mogę powiedzieć - voila!:)
Na początku muszę zaznaczyć, że nie jestem fanką sztucznych rzęs. Jedynie przedłużone metodą „jeden do jednego” dają nieziemsko naturalny efekt co uwielbiam. Niemniej jednak, gdy ujrzałam limitowaną edycję Dramatic Full False Eyelashes zauroczyłam się w nich. Idealne na sylwestrową noc, sesję zdjęciową czy pokaz. Umieszczone są na cienkim pasku, więc nie powodują dyskomfortu, ładnie przylegają do linii rzęs. Końcowy efekt jest naprawdę czadowy. Niestety jest jedno "małe" ALE. Żeby efekt był czadowy, trzeba mieć szczęście by trafić na rzęsy o takim samym rozmiarze i wyglądzie. Jak wiadomo Elf wytwarza swoje produkty w Chinach. Dlatego nie oczekujmy, że nasze rzęsy będą identyczne. Jedyne na co możemy liczyć to łut szczęścia, że trafi nam się produkt do siebie podobny, ponieważ sklepy kosmetyczne nie mają wpływu na to co prześle im dystrybutor. Ja otrzymałam piękne, w miarę symetryczne rzęsy, które zrobiły furorę i tego samego wam życzę!:)
Poniżej przedstawiam moje sztuczne rzęsy. Już niedługo na blogu pojawią się również makijaże m.in z tym produktem w roli głównej:) Zapraszam!